wtorek, 27 listopada 2012

787 vs. 767 LOT-u


    Nie ma osoby w Polsce, która nie słyszałaby o nowym samolocie naszego narodowego przewoźnika. Po kilkunastodniowym „szumie” w mediach z powodu przylotu pierwszego z ośmiu zamówionych Boeingów 787 Dreamliner, każdy średnio zainteresowany słuchacz zna podstawowe zalety tego samolotu. Można jednak zaobserwować opinie negatywne, które wyłamują się z dotychczas przyjętego zachwalania pod niebiosa tegoż samolotu.


     Korzystając z okazji, że od „powitania” w Polsce naszego Dreamlinera minęło trochę czasu, postaram się na „chłodno” porównać „nowe dziecko” LOT-u z jego starszym bratem – Boeingiem 767.

   Podstawową różnicą pomiędzy dwoma modelami samolotów widać już na pierwszy rzut oka. Boeing 767 jest tradycyjną, 37-letnią konstrukcją, której kształty nie wyróżniają się spośród innych maszyn.




   Dreamliner zaś, jest samolotem z technicznego punktu widzenia jedynym w swoim rodzaju. Po raz pierwszy na taką skalę wykorzystano materiały kompozytowe, co też wpłynęło na sylwetkę samolotu, która jest teraz bardziej oplywowa.








  Skrzydła mają charakterystyczną długość, jak i kształt, który można tylko porównać do skrzydeł wyczynowego szybowca. Oprócz tego, w trakcie lotu uginają się ku górze co daje niesamowity efekt.
   Nie można też pominąć agresywnie wyglądających brzegów gondoli silnika, które pomagają zmniejszyć hałas.




    Przeskok technologiczny widać też po wejściu do wnętrza samolotu. 767 ma tradycyjny kształt kabiny co powoduje, że część przestrzeni jest niewykorzystana. Kanciaste schowki powodują, że pasażerowie mogą się tylko wyprostować w przejściu pomiędzy siedzeniami.




    W 787 kabina została tak zaprojektowana, aby w pełni wykorzystać pojemność kadłuba. Schowki oraz sklepienie są zaokrąglone, przez co wnętrze jest przestronniejsze. Do tego też przyczyniła się wielkość kadłuba, który jest szerszy o 70 centymetrów od swojego poprzednika. Pozwoliło to na zwiększenie ilości siedzeń w rzędzie do 9.   




   Zmieniony został też system oświetlenia. W 767 zamontowano tradycyjne lampy. Nie dało się zmieniać natężenia oraz koloru światła.




   W Dreamlinerze zastosowano oświetlenie diodowe, dzięki którym mamy praktycznie nieograniczone możliwości zmiany barwy światła. Podczas boardingu kabina „wita” pasażerów niebieską poświatą, a przed wschodem słońca światła są stopniowo rozjaśniane.




    Kolejnym dużym przeskokiem stanowi zmiana rozmiaru okien. W starym Boeingu są one mniejsze, z systemem przeciwsłonecznym w postaci plastikowej zasłonki.




   Okna wykorzystane w Dreamlinerze to zupełna nowość. Wyposażone są w elektroniczny system przyciemniania, który pozwala pasażerowi regulować stopień „zasłonięcia” szyby.




    Ostatnią rzeczą jaką mogą spostrzec pasażerowie w kabinie 787 to zastosowanie multimedialnego systemu rozrywki. W 767 filmy wyświetlane są na dużych ekranach umieszczonych co kilka rzędów. Wybór filmów był ubogi, a jakość obrazu była daleka od ideału.




    W Boeingu 787 każdy pasażer ma do dyspozycji indywidualny panel z dotykowym monitorem. Posiada on bogaty zbiór filmów, gier i muzyki, który skróci nam odczuwany czas podróży.




    Istotne zmiany zaszły też w kokpicie. W starym Boeingu przeważają instrumenty analogowe, które pod względem ergonomicznym odstają od dzisiaj już przyjętych standardów.




   Kokpit Dreamlinera wyposażony został w tzw. Glass cockpit, co pozwala zmniejszyć liczbę przełączników i urządzeń. Nowością też są dwa wyświetlacze HUD, na których widać wszystkie dane potrzebne do lotu.




   Oprócz wyżej wymienionych przykładów jest jeszcze wiele różnic pomiędzy tymi dwoma samolotami. Większa wilgotność, zasięg oraz mniejsze spalanie w Boeingu 787 to aspekty, które definitywnie - moim zdaniem - przemawiają za nowym nabytkiem Polskich Lini Lotniczych LOT.
Oczywiście zawsze się znajdą jednostki krytykujące, narzekające... i dobrze. Świat bez nich byłby nudny :-)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz